Warhammer PBF

[Craig]

Mapka z położeniem -> TUTAJ


Marwald Refsneider


____________________________________

Stoisz przed jednym z mostów kierującego do wielkiego miasta i stolicy Reiklandu, Altdorfu. Widać już stąd potężne mury i baszty, jak i sporej wielkości bramę. Na drodze do miasta panuje nieopisany ruch i rozgardiasz. A to przejeżdżający w pośpiechu kupcy albo idące rodziny z tobołami, albo wojsko na koniach, które krzyczy by szybko zejść z drogi.
Jest pochmurne popołudnie. Ale deszczu jak na razie nie ma.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Reklama]

[Rowsli Fogg]

Idąc dalej w strone bram stolicy , próbuje wypatrzyć wzrokiem jakiegoś bogato odzianego człowieka który rzuca mi się w oczy. Klnę też pod nosem na tutejszy rozgardiasz.

[Craig]

Musiałeś trochę się przejść. Znalazłeś takiego... był kupcem i właśnie też klął nad tym rozgardiaszem.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Jak jest ubrany ? I czy dostrzegam coś wartościowego na wierzchu. Powolnym krokiem idę w strone kupca i rozglądam się dookoła są jakieś patrole straży miejskiej.

[Craig]

Ubrany jest w szatę podróżną. I nie ma nic na wierzchu wartościowego. W pobliżu jak na razie nie ma patrolu.
Może ma coś pod szatą?
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Oddalam się w bok na odległość 2 - 3 metrów po czym wyprzedzam owego kupca , i dyskretnie obcinam go wzrokiem w okolicach korpusu by dostrzec jakiejś sakiewki. Jeśli szata mi ją zasłania podchodzę powolnym krokiem w stronę kupca. Mówi mi coś jego wyraz twarzy ?

[Craig]

Teraz to dostrzegłeś... miał małe uwypuklenie na szacie. Tam gdzie zakładałeś. Wyraz twarzy kupca wyrażał ogromną dezaprobatę. Ale na ciebie uwagi nie zwracał. Za duży ruch.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

po której stronie jest te wypuklenie ? Przyśpieszam bardziej kroku by być dużo przed nim po czym dyskretnie wyjmuje nożyk i chowam go do rękawa. Chce go wyprzedzić na odległość 5 m tak bym go nie zgubił , próbuje wmieszać się w tłum po czym zmieniam kierunek w stronę kupca. Wolnym krokiem idę z pochyloną głowa i idę od strony gdzie ma sakiewkę , nagle gdy do niego podchodzę, trącam go z bara stroną gdzie mam nożyk. W momencie gdy go trącam próbuje odciąć mu sakiewkę gdyby mi się to udało odrazu chowam sakwe do kiermany i nóż , po czym mówię z rozłożonymi rękami :
- Uważaj głupcze jak chodzisz !! - I idę w stronę z której przyszedłem wmieszając się w tłum.

[Craig]

(przyjmę, że jest przy prawym biodrze i tam właśnie chciałeś mi ciąć...)

(Farciasz!)

Ciąłeś nożem tam gdzie była sakwa... przeciąłeś szatę, ale usłyszałeś jak sakiewka upadła! Szybko ją świsnąłeś i burknąłeś do kupca. Ten się spojrzał na ciebie lekko przestraszony... coś tam mruknął i sobie poszedł. Nawet nie zauważył, że ma podartą szatę!

Otrzymujesz:

- Sakiewka - obc: 15 - Brzęczy w niej dużo złotych monet.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Uśmiechając się arogancko pod nosem przyśpieszam trochę kroku tak by zniknąć z widoku kupca , idąc dalej przed siebie rozglądam się czy są w pobliżu jacyś wędrowni kramarze z ubraniami. Oczywiście sakwę dyskretnie przywiązuje do pasa lub chowam do jakichś ukrytych kieszonek jeśli takie posiadam. Nóż chowam na swoje miejsce.

[Craig]

Zrobiłeś co chciałeś. W tym tłoku i chaosie nie znalazłeś kramarzy z ubraniami... jak na złość. Może w mieście są...
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Szlag by to jasny trafił ! - Zmierzam w stronę miasta , gdybym zobaczył kupca którego okradłem natychmiast zwalniam kroku i dyskretnie obracam się na pięcie.

[Craig]

Zauważyłeś go. Chyba odkrył stratę swojej sakiewki, bo rozpaczał przy tym na każdy możliwy sposób. Nie zauważył cię. Albo nie zwrócił na ciebie uwagi, bo już zapomniał. A brama się powoli zbliżała.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Próbuje zejść mu z widoku np. Chowam się za jakimś wozem jeśli jest to możliwe. Nie zwracam na niego najmniejszej uwagi. Przyśpieszam kroku by go wyprzedzić żeby nie widział mojej twarzy.

[Craig]

Najbliższy wóz był za kupcem. Ale za to tłum cię zamaskował. Po chwili zostawiłeś kupca z tyłu, a przed tobą już stała brama w pełnej okazałości.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Kieruje się do miasta.

[Craig]

Przy bramie natomiast była istna jazda bez trzymanki. Pełno ludu krzyczało na strażników, którzy natomiast kłócili się z jakimś elfem. Leciały wyzwiska. Jeden strażnik groził halabardą.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Przyglądam się na elfa po czym idę szybkim krokiem do miasta zaspokoić mój gardziel zimnym browarem w pobliskiej karczmie.

[Craig]

Byłoby wszystko w porządku... gdyby wóz nie tarasował ci drogi. Dlatego był taki tłok przy bramie. Elf zaczął powoływać się na gildię kupiecką. Strażnicy grozili konfiskatą i więzieniem. Było, no... nie za fajnie. I jeszcze wulgaryzmy od pobliskich...
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Jasny szlag by to trafił ! - [Czy zawsze o tych porach do kurwy nędzy muszą być zamieszki pod bramą gdy moje gardło pali się z pragnienia do zimnego piwa i jeszcze do tego zbiera się na burzę !! Jak zmoknę poderżnę gardło temu długouchemu.] Po tych myślach spluwam na ziemie, po czym wchodzę w środek zamieszania i pytam Elfa :
- A waćpan do jakiej gildi należy jeśli można wiedzieć ? I o co się tu rozchodzi ?

[Craig]

- On sobie jaja robi ot co! - krzyknął strażnik i splunął - Mówi, że zgubił jakiś papier to potwierdzający...
- Mam go gdzieś w sakwach! - krzyknął długouchy - Ale wyciągać ich nie mogę. A towary są jak najbardziej legalne! Pochodzę z poważanej gildii kupieckiej, z którą współpracuje każde miasto! No cholera zlitujcie się!
- Takich dyrdymałów to nawet by nie uwierzył goblin! - odparł inny strażnik z halabardą w rękach - Albo płacicie podatek, albo konfiskujemy towar!
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Przyglądam się jeszcze raz dobrze Elfowi po czym mowie do niego.
- Lepiej Elfie zapłać podatek lub zapłacisz dwa razy więcej swoim pracodawcą. A jak nie masz zamiaru płacić to pokaż rzekomy papier, nie znasz straży w Altdorfie ?? A poza tym jak się twoja gildia zwie to może będę mógł jakoś pomóc ! - Uśmiecham się lekko do Elfa. ( Czuje że mogę być bogaty ! )

[Craig]

Nie zbyt go przekonałeś pomocą.
- Chyba sobie kpisz! - zawołał - W mojej gildii pracuje tylko elfy!
- Zamknij ryja i płać! - krzyknął strażnik - Bogdan zawołaj kumpli, chyba będzie trzeba konfiskować... za duży tłok się robi.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Nie to nie waćpan , łaski bez w sumie czym ja się tu martwię , to nie ja stracę towar tylko ty spiczasto uchy. I gdzie tu ich inteligencja którą się szczycą na każdym kroku ?! - Ten ostatni wers mówię do tłumu po czym zaczynam się śmiać. Odwracam się na pięcie i wolnym krokiem zmierzam do stolicy.

[Craig]

Strażnik imieniem Bogdan nagle pojawił się z asystą aż pięciu rosłych koleżków. Pod wpływem takiego argumentu elf od razu spokorniał i zaczął płacić...
A ty jakimś cudem zdołałeś się wepchać do stolicy i to bez kontroli. Wpadłeś na kolejny tłum... ale to już był akurat tłum ludu miasta. Przed tobą majaczyły budynki mieszkalne i kilka uliczek.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Wiem gdzie jest jakaś najbliższa karczma z tej strony miasta ??

[Craig]

(niestety nie, a i w razie pytań zawsze dawaj je w myślnik)
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

( Ok )
Pytam jakiegoś pierwszego lepszego przechodnia o drogę do jakiejś dostojnej gospody z zimnym browarem.

[Craig]

(tfu, znaczy się w nawias...)

- Dobra karczma z zimnym piwem? - odpowiedział ci facet w zbójeckim kołpaku - Prosto jak w mordę strzelił... i na pewno znajdziesz.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Kiwam łepetyną że zrozumiałem po czym podziękowałem.
- Me gardło Ci dziękuje człowieku ! - Zaśmiewam się krótko do niego po czym idę prosto jak w mordę strzelił aż znajdę gospodę.

[Craig]

Trochę sobie pochodziłeś. W końcu znalazłeś takową karczmę... zadbaną i dużą. Nawet ze stajnią!
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Uśmiecham się pod nosem po czym mówię do siebie - Uhh nareszcie jestem na miejscu , jeszcze chwila i umarł bym przez susze w pysku pff...
Wchodzę pewnym krokiem do gospody po czym kieruje się do lady i czekam z nie cierpliwością
na karczmarza. Chyba że jest on za ladą to zamawiam browar.
- Gospodarz dajcie mi tu browara zimniejszego od Kislevskich zim!! Bo me gardło zaraz się wypali z suchoty.

[Craig]

- Jasne czy ciemne? Zimne na pewno będzie! - huknął brodaty karczmarz.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Proste że ciemne !! - Płacę rachunek jaki mi powie gospodarz z sakiewki tej którą miałem i biorę piwo. Rozglądam się za jakimś wolnym stolikiem w kącie. Popijając browar przyglądam się ludziom w oberży.

[Craig]

(24 zk i 7 sz - tyle sobie dopisz do stanu pieniędzy. Odjąłem już cenę za piwo, czyli 3 szylingi.)

W sakwie kupca brzęczało dużo monet. Wygrzebałeś trzy srebrne szylingi i wziąłeś piwo. Było zimne. I bardzo wyśmienite.
W karczmie było kilka osób. Jeden stolik zajmowało trzech ludzi grających w kości, przy innym siedziało dwóch niziołków, jeszcze inny zajmował krasnolud wychylający kufelek.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Wychylam kufel i pije do dna po czym wołam karczmarza i mówię.
- Macie tu wyśmienity browar za małą cenę w tej zacnej gospodzie , skąd pochodzi ten wyborny chmiel ?!

[Craig]

- To tajemnica! - odkrzyknął karczmarz - Gdybym to zdradził to cały interes by szlag trafił!
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Rozumiem ten nakaz milczenia gospodarzu , nalejcie mi tu jeszcze z 2 kufle tego wybornego piwa ! - gestem palca pokazuje mu żeby się nachylił na ucho po czym mówię mu na ucho.
- A macie tu jakąś dziewkę karczmarzu ? - uśmiecham się lekko do karczmarza.

[Craig]

- To zależy... wie pan chyba od czego...
Postawił ci dwa kufelki piwa.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Wiem doskonale , lecz za nim zapłacę chciałbym ją ujrzeć ponieważ nie lubię dawać monet za byle co, wie mości pan o co mi chodzi ? - Wyciągam 6 srebrnych szylingów za piwo.

[Craig]

Karczmarz chwilę się zastanowił.
- Czy dla pana wdzięki elfki to byle co, hmmm?
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Robię grymas na twarzy i odpowiadam - Nie żebym was obrażał ale nie przepadam za elfkami , lubię dziewki z mojej rasy.. Ale wiecie co karczmarzu może jak jeszcze wypije parę piwek to zmienię decyzje a wtedy się odezwę do was. - Mówię to z akcentem jakbym dawał mu znać że zakończyłem rozmowę. Odkładam kufel i biorę następne piwo.

[Craig]

- Jak sobie chcecie - odparł karczmarz i odszedł.
Piwo było wyśmienite... takie tanie, a takie dobre. Ze smutkiem zauważyłeś, że został ostatni kufel.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Zamawiam następne dwa. I przypatruje się stolikowi w którym graja ludzie , doszukuje się jakichś elementów szulerstwa.

[Craig]

(odpisz sobie kase)

Ci co grali w kości byli amatorami. Nie było wśród nich żadnego dobrego gracza, co każdą kolejkę wygrywał kto inny.
Karczmarz po chwili przyniósł ci kolejne kufle.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

(ok)
Wypijam jeden kufel , a z drugim podchodzę do nich i pytam.
- Mogę panowie dołączyć się do gry ?

[Craig]

- Jasna sprawa! - odparł jeden ze szczerbami w gębie i podsunął ci krzesło.
- Jaka stawka? - spytali się ciebie - Wiesz... nowy zwykle zaczyna.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Mogę wiedzieć pierwsze w co będziemy grać ?

[Craig]

- Mamy zielonego! - zawołał ten ze szczerbami.
- Ja ci wyjaśnię - odparł drugi, z zawadiackim wąsem - Gra polega na tym by każdy kością wyrzucił jak największa ilość oczek. Ten kto wygra zgarnia kasę. To proste, a jakie emocjonujące!
- Ta... - mruknął znowu ten z dziurami w zębach - Więc? Jaka stawka?
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Skoro jest nas 4... To proponuję stawkę 5 srebrnych szylingów , Chyba że jaśnie panowie grają tu o większe pieniądze to mogę stawkę podwyższyć...

[Craig]

- 5 srebrnych to w sam raz! - odkrzyknął szczerbaty.
Wystawiliście pieniążki. I rzuciliście kościami. Tobie pożyczono.
Wyszło, że wygrał trzeci gracz, który się nie odzywał. Pokiwał głową z zadowolenia i zgarnął forse.
- No to jeszcze raz taka stawka - odparł.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Aye ! - Odkrzykuje z niezadowolenia - Grajmy panowie grajmy , muszę sie odegrać !

[Craig]

Rzuciliście.
Tym razem wygrał ten ze szczerbami.
- No i to ja rozumiem - odparł z zadowoleniem - Stawka 5 szylingów. Gracie?
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Pewnie !! - Uśmiecham się pokazując swój szczerbaty uśmiech. Wyrzucam na stół 5 szylingów.

[Craig]

Tym razem wygrałeś ty.

Zdobyłeś koronę.

- Kurcze wygrał! - odparł ten z wąsem - Jaka stawka teraz?

(pamiętaj o odpisywaniu kasy lub jej dopisywaniu)
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- I to mi się podoba !! - Zaśmiewam się i biorę pieniądze do ręki aby mieć na grę.
- Może podniesiemy waćpany na stawkę 10 ??

[Craig]

Wszyscy się zgodzili, ale mieli kamienne miny.

Wygrał ten trzeci. Zrobił zdziwioną minę.
- Kurna ale się dzisiaj urżnę! - zawołał - Gramy o 8 szylingów teraz!
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Zachowując kamienną twarz wyciągam 8 szylingów i rzucam na stół.

[Craig]

Znowu przegrałeś. Wygrał ten szczerbaty.
- Nieźle..., jeszcze raz ta sama stawka!
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Kruca pała ,za te pieniądze miałem kupić krzesło do mojej chałupy !! Helga mnie zabije ! Niestety moi mili muszę was opuścić ponieważ jestem spłukany. Albo zagrajmy jeszcze jedną kolejkę ! - Rzucam 8 szylingów i przypatruje się gdzie chowają swoje monety.

[Craig]

Nie przejęli się twoimi wyjaśnieniami.
Teraz wygrałeś ty.
- Szlag... - syknął ten z wąsem.

Pieniądze wkładali do sakiewek... wszystkie mieli przypięte do pasa.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Zaśmiewam się ironicznie i biorę należne.
- No i to rozumiem! - Uśmiecham się arogancko do grających ze mną. Grajmy dalej tylko o większa stawkę ! Proponuje 10 szylingów...

[Craig]

Wszyscy się zgodzili.
Znowu przegrałeś. Coś czułeś, że prześladuje cię pech. Wygrał ten z wąsem.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

- Niech to diabli wezmą !! - Odchodzę zdenerwowany od stolika , podchodzę do lady i mówię do karczmarza.
- Dajcie mi tu coś strawy i browar na przepite ! - siadam przy jakimś wolnym stoliku.

[Craig]

Kiedy odchodziłeś usłyszałeś jak tamci się z ciebie śmieją.
- Już się robi, kurna! - odkrzyknął karczmarz.
Usiadłeś przy stoliku tuż niedaleko lady.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Rowsli Fogg]

Czekam na swoje zamówienie plując pod stolik ze zdenerwowanym grymasem twarzy.

[Craig]

Dostałeś po chwili ziemniaczki i mięso. I piwo.
- 8 szylingów! - huknął karczmarz.
_________________
Christian Baptist

Aed

[Reklama]