Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 19:36 Temat postu: Delberz [bogate miasto] (Doroszenko) |
|
|
Mapka z położeniem. - TUTAJ
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko
----------------------------------------------------
Przechodzisz przez trakt, wiodący do miasta kupieckiego Delberz. Zbliżała się już zima. Trawę ścinał szron. Bezlistne drzewa stały ponuro, wyczekując już wiosny. Niebo jest zachmurzone, a powietrze, jak na Imperium, chłodne. Nadchodząca zima dawała się we znaki okolicznym mieszkańcom, ale nie tobie. Jesteś facetem z Kislevu, dla ciebie taka pogoda jest w sam raz. Jest dopiero popołudnie, jednak słońce już chowa się za horyzontem. Mijasz ogołocone z upraw pola i zaganiających bydło, zbierających jadło do spiżarni wieśniaków. W końcu twoim oczom ukazują się bramy miasta. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 19:36 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 20:08 Temat postu: |
|
|
(
Nie dziękuję :P To się czyta "Delberc", czy "Delberz"?)
Podchodzę do bramy. Jeżeli nikt mnie nie zaczepia, wchodzę do miasta i rozglądam się. Jeśli strażnicy zadają te głupie pytania co zawsze odpowiadam zgodnie z prawdą, jednak zamiast podawania prawdziwego powodu wyjazdu z Kislevu, sprzedaję bajeczkę o walce z armią Chaosu... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 20:25 Temat postu: |
|
|
( Nazwy Imperialne się czyta po niemiecku, a zatem Delberc natürlich. ;p)
Przeszedłeś bez większych problemów. Zauważyłeś kierujących się do swoich domów ludzi. Bogatych, opatulonych w płaszcze i futra kupców, jak i szczękających z zimna biedaków. Tu jakaś kobiecina wykłócała się z strażnikami, tam grabarze wieźli ciała ludzi umarłych z zimna i głodu. Zima zaczęła zbierać pierwsze żniwa... Strach pomyśleć, co będzie, gdy mróz rozszaleje na dobre. Zapewne zostawi się ich, by jako mrożonki dotrwały do wiosny. Krzywisz się, czując zapach przejeżdżającego wozu z trupami. Jesteś na sporym placu, przed tobą rozciąga się główna droga, porozcinana mniejszymi uliczkami. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 20:50 Temat postu: |
|
|
(No tak, właśnie dlatego się pytam xD)
Szukam jakiejś karczmy, szynku, zajazdu... Czegokolwiek, gdzie można zjeść, napić się i przekimać. (pora dnia?) _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 20:58 Temat postu: |
|
|
(Wieczór. Słońce już zaszło.)
Przechadzałeś się powoli po ulicach miasta. W końcu ujrzałeś szyld z wymalowanym kuflem i napisem. "Pod niedźwiedzim kłem". Z daleka usłyszałeś dochodzące stamtąd rozmowy, wrzaski i śpiewy. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 21:03 Temat postu: |
|
|
Wkraczam do karczmy zdecydowanym krokiem, otwierając drzwi na oścież, żeby wszyscy zobaczyli, że wchodzę, po czym zamykam je szybko. Podchodzę do karczmarza.
-Witaj karczmarzu, masz coś mocniejszego? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 21:15 Temat postu: |
|
|
Wszedłeś do ciepłego, pełnego ludzi pomieszczenia. Sporo się tu dzieje... W jednym kącie sali występowali grajcy. Rudowłosa tancerka poruszała się zwinnie w rytm granej na fletniach i lutniach grajków, skocznej piosenki. Ludzie nucili, czasem podśpiewywali. Przechodząc do lady zauważyłeś siedzących przy dużym, ozdobnym stole grupę ludzi. Z daleka rozpoznałeś w nich weteranów. Pokiereszowane twarze, bystre, budzące grozę spojrzenie. Pili piwo, obserwując występ. Karczmarz zmierzył cię szybkim wzrokiem.
-Dobry wieczór... Mocniejszego panie? Może szklaneczkę rozgrzewającej wódeczki? A może coś bardziej szlacheckiego? _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 00:01 Temat postu: |
|
|
Przyglądam się tancerce (jak ubrana, jak dokładnie wygląda?)
-Czegoś bardziej szlachckiego?... Cóż to znaczy? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 00:29 Temat postu: |
|
|
Tancerka ubrana jest w wymyślną, kolorową suknię, tak skrojoną, żeby nie ograniczała jej kocich ruchów. Rudawe włosy opadają jej chaotycznie na twarz przy każdym gwałtowniejszym ruchu. Jest średniego wzrostu. Smukła, kobieca sylwetka. Ładna, uśmiechnięta buzia co chwila rzuca spojrzenie na widzów. Przez chwilę jej zielone oczy zatrzymały się także na tobie. Pląsała po sali, nadal energicznie i z gracją, jednak na jej twarzy dało się odczytać lekkie zmęczenie. Wzbudzała zachwyt wśród widowni, która nie skąpiła darowizn za występ. Łysy karczmarz wyrwał cię z zamyślenia.
-A kufelek miodu pitnego, bądź bretońska brandy. No i wino oczywiście. Może jakaś mieszankę dla pana. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 08:41 Temat postu: |
|
|
-Miodu starczy...-mówię, po czym, zanim napełni podchodzę do tancerki i rzucam jej 3zk.
(Już odpisuję. Zawsze twierdziłem, że rude ładnie wyglądają w zielonym xD Ale kolorowa też może być ;P) _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 18:33 Temat postu: |
|
|
Karczmarz zabrał się do otwierania beczki z miodem. Monety z brzękiem opadły na podłogę. Tancerka, nie przerywając przedstawienia zerknęła na ciebie i na rzuconą przez ciebie nagrodę. W oku dziewczyny dostrzegłeś krótki przebłysk zdziwienia. Nikt nie był tu na tyle szczodry, by sypnąć złotem... Zatrzymała się na sekundę i posłała ci cudowny uśmiech. Zaraz potem zrobiła piruet i wróciła do tańca, jakby bardziej się starając. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 07:34 Temat postu: |
|
|
Uśmiecham się do siebie, po czym pytam karczmarza
-Ile płacę?? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Lis 24, 2010 15:08 Temat postu: |
|
|
Karczmarz stawia przed tobą kufel wypełniony złocistym płynem.
-Dwa srebrniki. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 07:31 Temat postu: |
|
|
Wyciągam dwa srebrne szylingi, płacę karczmarzowi, po czym biorę napój i siadam gdzieś blisko tancerki, oglądając jej popisy. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 17:19 Temat postu: |
|
|
Nie znalazłeś blisko niej żadnego stolika, toteż oparłeś się po prostu o ścianę. Miód smakował pysznie. Wielokwiatowy, doprawiony chyba cynamonem. W tym czasie piosenka się skończyła. Tancerka coś uzgadniała z grajkami. Oni zaczynali grać powolną, tajemniczą nutę. Dziewczyna pochwyciła leżące na stole z rekwizytami płótno. Był to sporych rozmiarów aksamitny szal. Powleczony złotymi i srebrnymi nićmi, różnorodnie barwiony. Ozdoby układały się w kształty i wzory, wyglądało to niczym obraz artysty. Zaczęło się przedstawienie. Tancerka zaczęła chodzić powoli po scenie, operując szalem tak, żeby wszyscy go zobaczyli. Zaraz potem muzyka zaczynała nabierać tempa. Melodia jest taka niezwykła, obca... Dziewczyna zaczęła tańczyć, tobie nie znany taniec, wykręcając przy tym szalem. Wzory na nim w dziwny sposób poruszały się, hipnotyzowały. Okręciła się w szal. Aksamit opadając na jej ciało ułożył się w obraz. Strzelający łowca. Zaraz potem szal był na górze, rozciągnięty smukłymi dłońmi. Ryczący lew... Podczas jej tańca obrazy na aksamicie zmieniały się jak w kalejdoskopie. Widownia siedziała w milczeniu, zachwycając się występem. Na scenę wkroczyły dwie postacie. Ubrane w strój całkowicie złożony z zielono-fioletowych trójkątów. Górną połowę twarzy mieli zakrytą czarną, zdobioną skórzaną maską. Na brodzie i policzkach mieli biały makijaż, na ustach czarny. W rękach dzierżyli pochodnie. Arlekini przybliżyli płomień do ust, wciągnęli nieco, po czym zaczęli zionąć ogniem. Nie tylko tym standardowej barwy, ale też zielonym, błękitnym i czerwonym. Dziewczyna nadal tańczyła, zaś płomienie kręciły się koło niej, tworząc niewiarygodne widowisko.
(Ups... troszeczkę się rozpisałem. xp) _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 21:14 Temat postu: |
|
|
(Noł problem)
Patrzę się jak zahipnotyzowany, piję miód także. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 23:18 Temat postu: |
|
|
Wszystkie oczy skierowane były na scenę. Nawet karczmarz się patrzył, zapominając o klienteli, która również o interesach na chwilę przestała pamiętać. Szal i płomienie zdawały się tańczyć razem z dziewczyną. Nikt nie wiedział, jak długo to trwało, wiedziałeś tylko, że kufel z miodem stawał się coraz bardziej suchy. W końcu, płomienie zgasły, a całkowicie zziajana tancerka zaprzestała pląsać i ukłoniła się. Nadeszła burza oklasków, poprzetykana brzękiem monet. Dziewczyna była zziajana strasznie, ale na jej twarzy widać było satysfakcję. W końcu, zeszła ze sceny, by zniknąć w prowizorycznym zapleczu. Wtem na środek wszedł ciemnowłosy człowiek z cienkimi, eleganckimi wąsikami. Rozejrzał się po widowni, po czym powiedział na całą salę.
-Oglądali państwo występ ślicznej Felicji, jak i parę innych popisów naszej trupy. Wielce dziękujemy za wszelkie oklaski, nawet nie wiecie, ile one znaczą dla nas. Następnych naszych występów możecie się spodziewać na szlaku do Altdorfu, którym właśnie idziemy. Korzystając z okazji, chciałbym coś ogłosić. Jeśli masz niezwykłe zdolności, umiesz śpiewać, tańczyć lub grać, w naszej trupie zawsze się dla ciebie miejsce znajdzie. Wystarczy się skontaktować ze mną. Chcielibyśmy też nająć paru ludzi, co się znają na sztuce oręża, co by nas przeprowadzić mogli przez niebezpieczne stepy Imperium, oczywiście, za sowitą zapłatą.- Tu popatrzył w stronę stolika weteranów, jednak nikt wśród nich nie przejął się zbytnio ogłoszeniem.- Dzisiaj wieczorem pić i grać z wami będę, przyjaciele, a być może parę talentów niezwykłych wyłowię. Karczmarzu, wina!- Przysiadł się do stolika i zaczął gaworzyć z ludźmi. Ekipa grajków zaczęła grać wesołą nutę. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 10:07 Temat postu: |
|
|
(Dzięki bejb za tą ochronę :* xD)
Podchodzę do delikwenta z pedalskim wąsikiem
-Witam. Słyszałem, że poszukujecie ludzi, którzy radzą sobie z bronią... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 14:48 Temat postu: |
|
|
Człowiek przestał gaworzyć, zlustrował cię szybko wzrokiem i zwrócił się od ciebie.
-Zgadza się, przyjacielu. Od czasu jakiegoś rozglądamy się za człowiekiem, który od nas by łobuzów odstraszał. Jutro rano wyruszamy, będziemy iść szlakiem przez Altdorf aż do Nuln... Ach. Gdzie moje maniery? - Wyciągnął rękę w geście powitania.- Nazywam się Seweryn, łowca talentów i opiekun trupy "Droga Fortuny", której występ widziałeś przed chwilą. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 15:40 Temat postu: |
|
|
-Paweł Piotr Markowicz Doroszenko, bojar z Kislevu.-Odpowiadam, mocno uściskiwując (?xD) jego dłoń.
-Miło pana poznać. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 15:52 Temat postu: |
|
|
("Ściskając" się pisze chyba. xp)
-Tak też myślałem. Zahartowane ciało, surowe spojrzenie, takiego właśnie nam potrzeba. Ostatnio zdarzył się podczas występu pewien... wypadek, którego chcielibyśmy w przyszłości uniknąć. Między innymi też dlatego silnego wojownika szukamy, choć oczywiście, głównym twoim zadaniem będzie czuwanie na szlaku. Co do zapłaty... Na początek jestem w stanie zaoferować trzy srebrniki dziennie. Nietrudno wyliczyć, że to ci da cztery korony miesięcznie. Niezgorszy zarobek, zwłaszcza za taką w miarę spokojną i stałą pracę. Nie musisz odbywać niebezpiecznych wypraw ani walczyć z zielonoskórymi na granicy, jedynie towarzyszyć grupie artystów i bronić, gdy zajdzie taka potrzeba. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 08:30 Temat postu: |
|
|
(możliwe :P)
-Dobrze...-mówię, a potem myślę chwilę.-Tyle chyba wystarczy, ale... Gdyby coś się stało, to pokrywacie koszty leczenia? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 18:43 Temat postu: |
|
|
Seweryn myślał przez chwilę. W końcu odpowiedział.
-Oczywiście, a gdyby koleje losu nie były dla nas łaskawe, odpowiednio cię pochowamy. Nie zamierzamy cię w żaden sposób narażać, ale wiesz, jak jest... Czasem pchnięcie sztyletem w otchłań pociągnie, a czasem i dwadzieścia cięć toporem zadrapać nie zdoła... Ot, ryzyko wojownika. W każdym razie, mamy umowę? _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 20:30 Temat postu: |
|
|
Odwzajemnił uścisk.
-Doskonale. Dzisiaj się wyśpij, bo jutro czeka nas długa droga. Rano przedstawię cię mojej trupie. Z pewnością będą zachwyceni, że towarzyszyć będzie nam taki wojownik. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 15:58 Temat postu: |
|
|
Odwracam się, po czym zbliżam się do karczmarza
-Mam nadzieję, że znajdzie się wolny pokój? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 18:51 Temat postu: |
|
|
Karczmarz wycierał kufle. Czymś się cieszył pod nosem. Musiał to być dla niego dobry dzień.
-Ano, znajdzie. Siedem szylingów za noc, mały pokoik z łóżkiem, dziesięć za pokój z biurkiem i szafką i szesnaście za luksusowy. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 19:34 Temat postu: |
|
|
(Pamiętaj, żeby sobie kasę z karty odpisywać.)
-Pokój numer 16. Klucze rano do zwrotu.- Dał ci niewielki, żelazny kluczyk. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 07:31 Temat postu: |
|
|
(Tak, tak, Prawda ;P)
Udaję się do swojego pokoju, otwieram go kluczem, po czym wkraczam i rozglądam się po nim (Co tam jest? :P Opisz każdego karalucha i szparę w okiennicy xD) _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 12:34 Temat postu: |
|
|
Pokój jest niewielki, ale przytulny. Wymiary mniej więcej cztery na pięć metrów. Przy północnej ścianie stoi prycza, wykonana z dębiny, a na nią zarzucona biaława pościel. Z daleka wygląda na wygodną, jednak, jak na niej usiadłeś okazała się nieco twarda. Tuż obok znajduje się niewielka szafka, można tu ubranie położyć. Podłoga jest w miarę gładka, solidna. Drewniane ściany, nieco podziurawione przez korniki... Piąta deska od wschodniej ściany skrzypi, siódma od północnej jest obluzowana. Na zachodniej ścianie znajduje się niewielka okiennica, zasłonięta grubym materiałem, żeby się chłód nie przedostawał, jednak przez półcentymetrową szparę między materiałem a ścianą zionie zimne powietrze. Mniej więcej dwa metry od łóżka znajduje się niewielki stoliczek, a przy nim krzesło. Na blacie znajduje się żółta, woskowa świeczka, obok niej spoczywa zapałka. Widać, że trafiłeś na porządną karczmę.
(Chciałeś, to masz. xp) _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pią Gru 03, 2010 12:19 Temat postu: |
|
|
(dzięki, dzięki tym deskom mogę się tu lepiej bronić :D)
-Hmm... Jak na Imperium to świetne warunki-mruczę do siebie. Potem rozbieram się i rzucam na łóżko... Staram się zasnąć (planuję obudzić się wcześnie rano) _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pią Gru 03, 2010 14:38 Temat postu: |
|
|
Sen przyszedł ci w miarę szybko i spokojnie. Obudził cię chłodny powiew powietrza, na zewnątrz musi wiać silny wiatr... Na tyle silny, by naderwać narzutę na okno. Przez tak powstałą szczelinę wpadało poranne, przebijające się przez szare chmury, światło. Jest chyba dość wcześnie... _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pią Gru 03, 2010 17:08 Temat postu: |
|
|
Podnoszę się, przeciągam, rozciągam, robię parę pompek (ile wlezie.) i brzuszków (też.). Potem ubieram się, biorę ekwipunek i schodzę na dół... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pią Gru 03, 2010 18:53 Temat postu: |
|
|
Zszedłeś na dół. Jest dość wcześnie, prócz sprzątaczki nikogo nie zauważyłeś w głównej hali. Scena, na której wczoraj miał miejsce tak wspaniały występ, teraz wygląda pusto i niepozornie... Ot, kolejny kąt w karczmie. Trupa musiała wczoraj wszystko posprzątać. Sprzątaczka wycierała właśnie podłogę z piwa, jedzenia i różnego koloru śladów. Słysząc twoje kroki podniósła na chwilę głowę, po czym wróciła do pracy. Właściciel przybytku najwyraźniej jeszcze śpi. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 15:59 Temat postu: |
|
|
Wzruszam ramionami i wychodzę przed karczmę. Rozglądam się. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Gru 05, 2010 21:33 Temat postu: |
|
|
Miasto budzi się do życia... Kramarze zaczynają wykładać towary na wystawę, przechodzą dziewki, by nabrać wody ze studni. Niedaleko wejścia do gospody znajduje się zajazd dla koni. Tam przyciągnął twoją uwagę sporej wielkości, kryty dachem wóz. Ma parę okien, ale wszystkie zakryte kotarą. Na jednej z drewnianych ścian widzisz namalowaną złotą gwiazdę, opatuloną dookoła płatkami kwiatów i liśćmi laurowymi. Tuż pod tym namalowany ozdobnymi literami napis "Droga Fortuny". Tuż obok poiły się konie. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 10:38 Temat postu: |
|
|
Podchodzę do wozu i pukam w drzwi.
-To ja, Paweł!- Jak nikt nie reaguje to napierdalam. Jeśli mimo to nie, to kopię z buta, ale żeby nie rozwalić. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 18:10 Temat postu: |
|
|
Drzwi ani drgnęły... Solidna robota. Na twoje wrzaski odpowiedział dopiero po paru minutach męski, jakby przed sekundą obudzony, głos.
-Harkin, zobacz, kto tam się dobija, jak co, po łbie daj!- Chwilę po tym, kawałek drewna w drzwiach przesunął się na bok. Z tak powstałeś szpary zobaczyłeś, zamiast oczu, kawał garbowanej skóry.
-Czego chcesz, człowiecze?- Powiedział niski, surowy głos. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pią Gru 10, 2010 19:21 Temat postu: |
|
|
-Seweryn! To chyba twoja sprawka.- Rzekł zamaskowany. Rozbrzmiały dźwięki typowe, dla pobudki skacowanego człowieka, po czym usłyszałeś niezbyt przytomny, znajomy ci głos.
-Wprowadź go.
Drzwi otworzył ci jeden z arlekinów, którego wczoraj widziałeś na przedstawieniu. Dziwne, nie zmył makijażu ani nie zdjął stroju i maski... Zrobił krok w lewo, robiąc ci przejście. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Gru 11, 2010 17:49 Temat postu: |
|
|
Wszedłeś do niewielkiej sieni. Urządzona jest niczym niewielkie mieszkanko. Na wschodniej i zachodniej ścianie znajdują się okna, zaś na północnej są drzwi, prowadzące do dalszej części wozu. Na podłodze przymocowane są łóżka, stoliki oraz kufry. Wszystko urządzone tak, żeby wóz mógł jechać, zapewniając tym samym pasażerom dogodny pobyt podczas postoju. W mig zauważyłeś drugiego arlekina. Stał, oparty o ścianę. Na pięciu łóżkach spali inni. Jeden niziołek, dwóch ludzkich mężczyzn. Rozpoznałeś w nich grajków ze wczorajszego występu. Na trzecim siedział skacowany łowca talentów.
-Seweryn, kto to jest?- Zawołał stojący przy ścianie osobnik.
-Nasza nowa ochrona.- Wymamrotał opiekun.- Wody...- Zaczął szukać czegoś w kufrze.
(Post Cala usunięty na życzenie Lomorsowej Inkwizycji xP) _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 15:39 Temat postu: |
|
|
(W sumie, to nieważne... xp)
Seweryn w końcu wyjął z kufra flaszkę z wodą, po czym wypił solidny łyk.
-Wybacz, przyjacielu. Zapomniałem zawiadomić moją grupę, że chronić nas będziesz...- Rzekł do ciebie. Leżący nieopodal niziołek przeciągnął się, otworzył oczy. Po szybkim ogarnięciu otoczenia popatrzył się na ciebie z zainteresowaniem.
-Witaj, człowieku. Kim jesteś? Skąd się tu wziąłeś? Zastąpisz mnie jako kucharza? Nie. Może nowym w naszej trupie jesteś? A może...- Mówił szybko, zaś głos miał bliski dziecięcemu, jednak trochę niższy. Łowca talentów uspokoił go gestem.
-Ech... Seldonie, pobudźże wszystkich, bo coś ogłosić muszę.- Niziołek gdy tylko usłyszał prośbę, zerwał się na równe nogi i rozejrzał dookoła. Pochwycił leżące niedaleko wiadro z wodą, po czym wylał zawartość na ostatniego śpiącego tu człowieka. Zanim ten zaczął miotać przekleństwa i obietnice szybkiej i drastycznej agonii nizioła, Seldon już zniknął w drzwiach wiodących do drugiej części wozu.
-Może się czegoś napijesz, Paweł?- Zaproponował Seweryn. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 15:42 Temat postu: |
|
|
(xD No to teraz mam karę za kozacko-polskie imię :D:D:D)
-Oczywiście...-odpowiadam natychmiast. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 15:59 Temat postu: |
|
|
Łowca pogrzebał znów w kufrze, po czym wyjął flaszkę z winem. Podał ci.
-Weź. Ja tego świństwa do ust już nie wezmę...- Nizioł już po chwili pojawił się z powrotem.
-Dziewczyny już idą.- Powiedział w przejściu, po czym zaczął naśmiewać się z przed chwilą ochlapanego mężczyzny. Ten w odpowiedzi zaczął ganiać go po całym wozie. Obaj arlekini westchnęli ciężko, jak na komendę.... _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 19:35 Temat postu: |
|
|
Biorę, po czym piję, ze zdziwieniem przyglądając się zachowaniu tych dwóch waszmościów... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 22:58 Temat postu: |
|
|
Nizioł i mężczyzna ganiali się jeszcze parę minut, zanim Seweryn raczył ich uspokoić. Kiedy tylko usiedli, do pokoju weszły dwie kobiety. Jedna z nich to ta ruda tancerka, którą wczoraj oglądałeś. Drugiej, złotowłosej nie rozpoznałeś, chyba wczoraj nie występowała. Obie usiadły na jednym z łóżek. Łowca talentów, widząc, że wszyscy się zebrali, wstał.
-Panowie i panie. Mam zaszczyt przedstawić Pawła Piotra Markowicza Doroszenkę. Znamienitego wojownika z Kislevu, który zgodził się nam towarzyszyć i służyć swoim orężem oraz umiejętnościami. Pawle, pozwól, że ci przedstawię teraz trupę Drogi Fortuny. Zacznijmy od dam.- Wskazał najpierw na tę jasnowłosą.
-Irina.- Dziewczyna skłoniła się lekko.- Akrobatka o niezwykłej wręcz zwinności i gibkości.- Ta zaczęła wykonywać palcami skomplikowany gest.
-Irina jest niemową.- Wyjaśnił łowca.- Mówi, że bardzo cieszy się z tego, że tu jesteś.- Wskazał teraz na rudą.- Tę panią, raczyłeś pewnie poznać. Felicja. Jeśli chodzi o taniec, prawdziwa artystka, o czym pewnie zdążyłeś się już przekonać.- Tancerka chyba cię rozpoznała, bo uśmiechnęła się lekko.
-Zaszczytem będzie podróżować z tobą, mości Pawle.- Dygnęła. Seweryn zrobił przerwę, by napić się wody i pozbierać myśli. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Gru 16, 2010 13:36 Temat postu: |
|
|
Kłaniam się dwornie obu paniom, po czym uśmiecham się.
-Cała przyjemność po mojej stronie. Naprawdę, miło mi poznać dwie, tak urodziwe i zdolne damy.-odzywam się do obu.
-Wczoraj miałem okazję oglądać piękny występ w pani wykonaniu.-zwracam się już głównie do Felicji. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Gru 16, 2010 18:43 Temat postu: |
|
|
-Starałam się, by godziwe widowisko zapewnić.- Odwzajemniła uśmiech. W tym czasie Seweryn skończył pić wodę.
-Dobrze. Jedźmy dalej...- Wskazał na niziołka.- Seldon "Błysk". Iluzjonista i magik.- Karzeł podał ci rękę. Potem łowca wskazał na jeszcze mokrego od pobudki mężczyznę.
- Vilmar Sahrin, muzyk, gawędziarz i poeta.- Skłonił się.- A ci dwaj jegomościowie to Harkin i Alaryk. Arlekini i akrobaci.- Zamaskowani nawet nie drgnęli. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 14:10 Temat postu: |
|
|
-Witam wszystkich. Mam nadzieję, że miło nam będzie razem podróżować.-mówię, po czym zwracam się już tylko do Seweryna.
-Jak mają wyglądać moje obowiązki? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 19:22 Temat postu: |
|
|
Łowca rzekł do wszystkich.
-Zatem załatwione. Jeszcze jedno, zbierajcie się, zamierzam jeszcze dziś wyruszyć. Po wczorajszym występie wróżę nam sławę i bogactwo, moi drodzy.- Arlekini wstali i nic nie mówiąc, wyszli z wozu. Felicja i Irina wróciły do swojego pokoju, zaś niziołek i Vilmar zaczęli zbierać swoje rzeczy do kufrów. Seweryn zwrócił się do ciebie.
-Obowiązki? Po prostu towarzysz nam, zaś w razie potrzeby wspomóż w potrzebie. Harkin i Alaryk co prawda znają się nieco na walce, jednak i oni z gromadą rady nie dadzą. Co innego kislevczyk...- Uśmiechnął się.- W każdym razie, wyruszamy już za trzy godziny. Jeśli masz do załatwienia jakieś sprawy w mieście, radzę ci rozwiązać je teraz. Miałbym prośbę jeszcze. Mógłbyś powiedzieć woźnicy naszemu, żeby się do drogi przygotował? Znajdziesz go w stajniach, po przeciwnej stronie ulicy. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 19:30 Temat postu: |
|
|
-Nie ma sprawy.-mówię, po czym wychodzę i idę szybkim krokiem do stajni. Szukam tego gościa... Gdy znajduję, informuję go o wyjeździe, jeśli śpi budzę. (przygoda Cala, budzenie karczmarza xD). Potem idę szukać krawca, czy kogoś takiego. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 21:33 Temat postu: |
|
|
Przeszedłeś do spokojnej i cichej stajni. Woźnica chrapał cicho. W mig go obudziłeś i przekazałeś informacje. Ten nie czynił zbytnich kłopotów. Potem wyruszyłeś na miasto szukać krawca... Wypytałeś kilku jegomości, po czym uzyskałeś informacje, że porządny i niedrogi krawiec znajduje się parę przecznic dalej na południe. Tam też się udałeś. Zakład nosił nazwę "U Felberta". Wszedłeś do zawalonego belami materiału i różnych części ubioru pokoju. Chuderlawy właściciel kończył właśnie białą suknię ślubną. Zwrócił się do ciebie.
- W czym mogę służyć? _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Gru 19, 2010 08:26 Temat postu: |
|
|
-Witam. Poszukuję jakiegoś ciepłego płaszcza, niedrogiego... Naprawdę niedrogiego... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Gru 19, 2010 21:05 Temat postu: |
|
|
-Niedrogiego... To o futrze możemy zapomnieć Jednak ciężki materiał, niezdobiony, dałby porządną ochronę przed mrozem i wiatrem. Trochę gorzej ze śniegiem, ale niedrogi chociaż będzie. Powiedzmy... pięć koron.- Zaproponował krawiec. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pon Gru 20, 2010 08:19 Temat postu: |
|
|
(juhu, stać mnie! xD)
-Biorę.-mówię, po czym daję krawcowi pięć koron... Ech, co bym dał za kislevską delię, podszywaną sobolim futrem.. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pon Gru 20, 2010 18:56 Temat postu: |
|
|
Krawiec zniknął w swoim magazynie, by zaraz pojawić się z czterema płachtami nie znanego ci materiału. Przymierzył je do twojej sylwetki, po czym wydał jedną. Przymierzyłeś. Płaszcz nie jest zbyt wygodny i wytrawny, ale wydaje się spełniać swoją rolę. Kupiec zagarnął pieniądze.
-Coś jeszcze? _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Wto Gru 21, 2010 19:31 Temat postu: |
|
|
Znowu znalazłeś się na mroźnym powietrzu. Płaszcz złagodził jednak pierwszy kontakt z mrozem. Miasto budziło się do życia... Spostrzegłeś większą liczbę przechodniów na drogach. Zostało ci jeszcze trochę czasu, zanim twój pracodawca wyjedzie. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Gru 22, 2010 18:49 Temat postu: |
|
|
Wędrówka zajęła ci nieco ponad pół godziny. Woźnica już zaprzęgał konie. Tuż obok, Seldon i Vilmar bawią dzieci, grając na piszczałkach. Nizioł dodatkowo od czasu do czasu podrzucał w powietrze iskrzącą się kulę. Młodziaki były zachwycone. Klaskały do rytmu i piszczały z wrażenia. Pod wozem siedzi Seweryn, przeglądając zwój pergaminu. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 15:15 Temat postu: |
|
|
Staję z założonymi rękami tak, żeby Seweryn mnie widział i... stoję. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 17:11 Temat postu: |
|
|
Tak też stałeś. Minął niecały kwadrans, kiedy łowca oderwał się od zwoju, w którym rozpoznałeś mapę okolicy i klasnął w dłonie. Konie były gotowe.
-Dobrze, wszyscy do wozu! Wyruszamy drogą po szczęście i sławę.- Rzekł z uśmiechem. Skinął na dwóch grajków i machnął dłonią w twoją stronę. Nizioł i poeta skończyli swój występ i rozpędzili dzieciaki. Wsiedli powoli do wozu. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 21:11 Temat postu: |
|
|
Czekam, aż wszyscy wsiądą i siadam na ławeczce obok woźnicy... (jest cóś takiego? xD) _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pią Gru 24, 2010 12:07 Temat postu: |
|
|
Usiadłeś tuż obok powożącego. Zauważyłeś że za wami z tyłu jest właz, przez który można się dostać do środka. Woźnica zmierzył cię wzrokiem.
-Wyglądasz na silnego chłopa. Igor Teod- Przedstawił się.- Znasz się trochę na koni powożeniu?- spytał i strzelił z liny. Konie ruszyły powoli. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Sob Gru 25, 2010 11:28 Temat postu: |
|
|
-Paweł Markowicz Doroszenko -mówię krócej, by nie przedłużać.
-Co do koni, to nie za bardzo... Ale mógłbyś mi pokazać, jak to działa... Chyba nie jest zbyt trudne. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Gru 25, 2010 13:46 Temat postu: |
|
|
-Każdemu się zdaje, że to nie jest trudne... Zwłaszcza jak patrzy się z boku. Niełatwo jest operować taką bestią.- Klepnął w karocę.- A gdy przyjdzie burza, jest ślisko, wokół pada deszcz, a konie wystraszone piorunami, to za każdy pokonany metr młotodzierżcy dziękuję...- Konie zaczynały nabierać tępa. Przejeżdżacie przez uliczki, przyciągając wzrok przechodniów. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Gru 26, 2010 14:52 Temat postu: |
|
|
-Co oni tak na nas patrzą, jakbyśmy zwierzoludzi w kajdanach ze sobą wieźli?-pytam się szczerze zdziwiony woźnicy. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Gru 26, 2010 20:25 Temat postu: |
|
|
-Ano, sprawy się mają tak. Taką ślicznotką,- Tu znów przejechał po wygładzonym drewnie wozu.- co teraz jedziemy zazwyczaj się szlachtę przewozi. Ale wyobraź sobie, że pół roku temu Seweryn wygrał ją w karty od syna hrabiego Dunkelshaffa. Jak się domyślasz panie, ja zostałem wygrany w zestawie.- Zachichotał.- A wóz faktycznie, wzrok przyciąga, a to dla wędrownych artystów wielce ważne. Nie pytaj się mnie, jakim cudem dotychczas nas nie napadnięto, bo sam na Sigmara się domyśleć nie mogę. Seweryn gada, że szczęśliwa gwiazda nam świeci... Jak się patrzy na wszystkie jego krętactwa i kłopoty, z których wyszedł cało, to trudno się z nim nie zgodzić...- Tak rozmawiając z woźnicą zbliżaliście się do bramy miasta. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pon Gru 27, 2010 14:06 Temat postu: |
|
|
-No, to miejmy nadzieję, że chmur nie będzie-rzucam żartem, kończąc rozmowę. Potem jadę już dalej w ciszy obserwując uważnie wszystko (po wyjechaniu z miasta, oczywiście.) _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Pon Gru 27, 2010 17:09 Temat postu: |
|
|
Wyjechaliście w końcu z miasta. Po paru godzinach wędrówki poprzez parę wiosek, minęliście spory most, przebiegający przez rzekę Delb. Dalej roztaczały się nizinne pola, połacie wiosek poprzetykanych lasami i polami. Jechaliście prostym, piaskowym szlakiem. Wędrówka jest spokojna i cicha. Siedząc na przedzie razem z woźnicą jesteście smagani przez zimowy wiatr, jednak ciebie ochrania jako tako twój płaszcz. Parę razy zatrzymywaliście się, żeby koniom dać wypocząć. W końcu zaczęło się ściemniać. Jeździliście jeszcze przez parę godzin po zmroku. Parę setek metrów przed wami rozpościera się wioska. Seweryn wystawił głowę zza włazu.
-Zgodzicie się panowie, że czas najwyższy przytulne miejsce do spania sobie znaleźć.- Zaproponował. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Pon Gru 27, 2010 21:16 Temat postu: |
|
|
Wzruszam wymownie ramionami, dając znać, że i to i tak nie ode mnie zależy. _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Wto Gru 28, 2010 01:08 Temat postu: |
|
|
-Za pięć minut w wiosce będziemy.- Odparł woźnica. Łowca powrócił do swojego wozu. Przejechaliście przez wejście do wioski i stanęliście w centrum. Większość o tej porze w chatach spała, jednak z dwóch czy trzech popatrzyło się na was nie ukrywając zdziwienia. Seweryn wylazł z wozu i gestem zarządził postój. Igor zatrzymał konie. Łowca przeciągnął się i wezwał cię gestem.
-Chodźmy, zaraz człowieka zacnego znajdziemy, który przenocować nas mógł będzie. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Wto Gru 28, 2010 09:20 Temat postu: |
|
|
Idę więc z Łowcą rozglądając się po wsi. Gdy ktoś lampi się na mnie, to patrzę burakowi w oczy, aż sobie nie pójdzie... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Wto Gru 28, 2010 15:57 Temat postu: |
|
|
Jedynego człowieka, którego poza domem spostrzegliście, to pijany rolnik. Zignorował was, a zaraz potem rąbnął o ścianę pobliskiej chaty. Seweryn rozejrzał się po domach. W końcu wskazał ci na podłużny, piętrowy budynek.
-Tam. Mógłbyś sprawdzić, czy ten budynek to nie jakowaś karczma? Ja w tym czasie spróbuję znaleźć jakiegoś dobroczyńcę sztuce przychylnemu, wtedy być może opłaty zbędnej unikniemy.- Mrugnął okiem porozumiewawczo i zapukał do najbliższej chaty. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 11:03 Temat postu: |
|
|
Zeskakuję z wozu i idę do budynku wskazanego mi przez Seweryna. Podchodzę do drzwi i otwieram je... _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 14:19 Temat postu: |
|
|
Tak jak łowca talentów się domyślił, była to gospoda. Słabej jakości, rzec można. Powykrzywiane stoły, obskurne lady, Wieśniacy siedzący tu i tam, pijący na umór. Przy ladzie siedzi barczysty koleś z czarną, długą brodą. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Sty 02, 2011 17:28 Temat postu: |
|
|
W mig znalazłeś się na zewnątrz. Seweryn najwyraźniej zniknął w którejś z chat. Zauważyłeś, że trupie najwyraźniej znudziło się siedzenie w wozie, bo wyszli na dwór. Seldon zaczął rzucać śnieżkami w Vilmara. Pierwsza kula rozprysnęła się na głowie grajka. Człowiek nie pozostał mu dłużny, toteż zaraz rozpoczęła się kolejna przeplatana przekleństwami muzyka i śmiechem nizioła gonitwa. Felicja i Irina rozmawiały o czymś językiem migowym, zaś arlekinów nie dopatrzyłeś się nigdzie. Woźnica palił fajkę, opierając się o wóz. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Doroszenko
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 67 Skąd: Czehryń ]:->
|
Wysłany: Czw Sty 06, 2011 18:20 Temat postu: |
|
|
Podchodzę do dziewczyn. (może się nauczę xD)
-Witam. Rozumiem, że tymi znakami się komunikujecie? _________________ Na sławu!
Paweł Piotr Markowicz Doroszenko |
|
Powrót do góry |
|
|
Ibes-pała
Dołączył: 13 Wrz 2010 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Sty 06, 2011 20:12 Temat postu: |
|
|
-Gołębie znaki. Wymyśliły je kapłanki Shallyi, aby się komunikować z tymi, którzy nie są w stanie się odezwać.- Odrzekła Felicja.- Dość łatwo się nauczyć, jak się ma zwinne dłonie.- Irina uśmiechnęła się, przycisnęła dłoń do twarzy, po czym pokazała ją otwartą.
-To powitanie.- Wyjaśniła tancerka. _________________ Ibes Valdebar
Leonard Himmler |
|
Powrót do góry |
|
|
Reklama
|
Wysłany: Czw Sty 06, 2011 20:12 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|